www.michellese.blogspot.com

czwartek, 20 marca 2014

STREFA ZAKAZANA PART II

Kolejna czytelniczka odważyła się na napisanie swojej historii i tego przełomowego “pierwszego razu” .  Też na to czekaliście ? :) Już myślałam, że nie dostanę nic w najbliższym okresie, a tu taka miła niespodzianka. Coś z serii przyjaciele od dziecka.  Znacie to skądś? Zapraszam do czytania :)

Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, znaliśmy się od podstawówki, poprzez gimnazjum, nawet chodziliśmy do jednej klasy w liceum, jednak na studiach nasz kontakt się urwał. Ja wybrałam inną uczelnię i mieszkałam na drugim końcu dużego miasta. Na początku udało nam się jeszcze kilka razy spotkać lecz później totalnie o sobie zapomnieliśmy. On miał swoje życie, swoich znajomych, ja również, w dodatku pracowałam na pół etatu. Tak zleciał pierwszy rok studiów, później następny, znalazłam, jak mi się wydawało na tamten czas, idealnego mężczyznę, który był odrobinę starszy ode mnie. Czas leciał jak szalony. Ukończyłam studia, jednak później mój związek się posypał, zaczęliśmy oddalać się od siebie. Nie wiem czy przez ciągłą pracę i życie w rozjazdach, czy to, że z czasem nie potrafiliśmy już ze sobą rozmawiać. Ciężko było, ponieważ kiedy jest się długo z jedną osobą, przyzwyczajamy się do niej, do jej obecności, głosu, świadomości, że zawsze będzie. A tu nagle pustka, choć uczucie przeminęło, coś dalej nas ciągnie,trzyma,nie daje odejść. Mimo wszystko nie trwało długo, zanim się pozbierałam i zaczęłam życie na nowo. Znalazłam wymarzoną i dobrze płatną pracę, co w dzisiejszych czasach graniczy z cudem. Wszystko układało się po mojej myśli. Pewnego dnia wybrałam się na zakupy do dużego centrum handlowego, musiałam kupić jakąś elegancką sukienkę na przyjęcie organizowane w mojej pracy. Wtedy znów się spotkaliśmy. Nic się nie zmienił, jedynie ubierał się elegancko, jednak uśmiech pozostał ten sam. Miło było go spotkać po tylu latach. Spytał czy pójdziemy na kawę, bez chwili wahania się zgodziłam. Rozmawialiśmy godzinami, o starych czasach, o studiach, planach, marzeniach, o  tym co się zmieniło, a co wciąż pozostało takie same. Miałam wrażenie jakby te kilka lat jego nieobecności w moim życiu było jednym dniem. Cudownie nam się rozmawiało, jednak gonił mnie czas. Umówiliśmy się na następny dzień. W duchu czułam się znów jak w liceum, znów mogłam bez skrępowania o czymś porozmawiać, powygłupiać się. Spotkaliśmy się w tym samym miejscu co poprzednio, ustaliliśmy, że pójdziemy do kina na jakąś “głupią” komedię, jak za starych, dobrych czasów. W kinie byliśmy prawie sami, jedynie kilka osób siedziało z dala od nas w grupie. Film leciał, a my mimo to ciągle rozmawialiśmy. Zaproponowałam, żebyśmy poszli do mnie, bo robi się późno, a na dworze mróz. I tak oto znaleźliśmy się w moim mieszkaniu. Wpiliśmy piwo, pośmialiśmy się i nagle wzięło go na szczerość. Powiedział, że często o mnie myślał, jednak nigdy nie napisał, bo nie wiedział co. Całkowicie to rozumiem, bo sama nie raz byłam w takiej sytuacji. Powiedział, że tęsknił i że zawsze bał mi się powiedzieć o tym, że podkochiwał się we mnie w gimnazjum i w liceum. Nigdy nie patrzyłam na niego w ten sposób, zawsze był moim najlepszym przyjacielem, tylko przyjacielem, jednak rozmawiało mi się z nim lepiej niż z przyjaciółkami. Porozmawialiśmy jeszcze trochę, powygłupialiśmy się, zrobił się późno i musiał już iść do domu. Odprowadziłam go do drzwi. No i stało się. Wpatrywał się we mnie dłuższą chwilę, następnie, nawet nie wiem kiedy, przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. O dziwo nie odepchnęłam go, nie czułam się z tym dziwnie. Odrywając jedynie na chwilę usta od moich wyszeptał “pragnę Cię”. Oparł mnie o ścianę ciągle całując, dotykając. Pieścił całe moje ciało, z którego powoli zaczął ściągać ubranie. Pamiętam, że byłam cała rozpalona, tak bardzo tego chciałam, jednak nie rozumiałam tego. Poszliśmy po ciemku do sypialni, nie mając wolnych rąk, by zapalić światło. Upadłam na łóżko, a on na mnie. Czułam jak bardzo na niego działam. Przez całe moje ciało przechodziły ciarki. Nagle oderwał się ode mnie i nic nie mówiąc zaczął po prostu patrzeć, jakby podziwiał piękne, wymarzone auto. Czułam się z tym cudownie. Powoli zaczął dotykać każdy skrawek mojego ciała, uśmiechając się jednocześnie. Następnie wrócił do poprzedniej pozycji. Całował po szyi, piersiach, sutkach. Dotykał mnie tak, jakby doskonale znał moje ciało, wiedział, czego chcę. Długo się kochaliśmy,intensywnie, namiętnie. Opadłam z sił na jego klatkę piersiową i tak zasnęłam, czując to ciepło i pulsujące od wysiłku mięśnie. Rano obudziłam się sama. Nie było go. Trochę się zmartwiłam, jednak chwilę później usłyszałam odgłosy z kuchni. Dobrze, że był weekend, bo patrząc na zegarek i widząc godzinę 12:40, “trochę” byłabym spóźniona do pracy. Przygotował pyszny obiad ! Nie spodziewałam się, ze potrafi tak gotować, kiedyś nie wiedział jak się robi budyń. Zaimponowało mi to, jak małej dziewczynce. Od tej pory byliśmy oficjalnie parą, a mi było z tym znakomicie. Nie musiałam niczego udawać, nie krępowałam się mówić o wszystkim, nauczyłam się spontaniczności. Mieliśmy wiele upojnych nocy, bądź spontanicznego seksu, chociażby w toalecie. Byliśmy wtedy w kinie. Zaczął powoli jeździć po moich udach palcami, rozpalając moje zmysły. Z racji, ze nastało lato, miałam na sobie zwiewną sukienkę. Ze skupioną miną, która miała udawać, że jest niezwykle zainteresowany filmem, pieścił mój wzgórek, a ja myślałam, że eksploduję. I tak też się stało. Nie sądziłam, ze mogę mieć orgazm w taki sposób, w takim miejscu. Popatrzył na mnie z szarmanckim uśmiechem i wyciągnął mnie do toalety. Nigdy tego nie robiłam w miejscu publicznym, dodaje to trochę pikanterii, wzmacnia doznania. Tak minął rok, dwa.. Było nam cudownie. A dziś? jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i mamy 7 miesięczną córeczkę. Co wcale nie oznacza, że nasze życie erotyczne zmieniło się w jakikolwiek sposób – wręcz przeciwnie. jest jeszcze lepiej, odkryliśmy swoje ciała, pragnienia, wiemy czego chcemy i jak to robić. Staramy się w miarę możliwości eksperymentować- nie sądziłam, że kiedykolwiek spróbuję nawet o czymś takim pomyśleć, dzięki czemu wciąż pragniemy więcej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz